Mistrz olimpijski w skoku o tyczce, kojarzony przede wszystkim z pokazanym w Moskwie słynnym "gestem Kozakiewicza", przyznał, że zdecydował się na start do Sejmu z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego, gdyż otrzymał taką propozycję i uznał, że warto spróbować. - Po namyśle odparłem: dlaczego nie? - zdradził Władysław Kozakiewicz.
Były sportowiec, który ma znaleźć się na mazowieckiej liście PSL, przyznaje, że wie, iż ludowcy chcą wykorzystać jego popularność. - Jeżeli mnie zaprosili, to znaczy, że mają jakiś interes w tym, żebym ja tam był. Żeby może przekroczyć ten próg 5 procent, może jestem potrzebny do tego – stwierdził Kozakiewicz.
To nie pierwszy człowiek związany ze sportem, który zamierza wystartować w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Z Gdańska ma kandydować mistrz olimpijski Leszek Blanik, z Małopolski snowboardzistka Jagna Marczułajtis, a z Łodzi siatkarka Małgorzata Niemczyk - wszyscy związani z Platformą Obywatelską. Wcześniej mówiło się również, że barwy PO przywdzieje były piłkarz Legii Warszawa i Atletico Madryt - Cezary Kucharski.