Zdaniem ekonomistów nie należy liczyć na szybką poprawę sytuacji na rynku pracy. Twierdzą oni, że coraz mniej prawdopodobne staje się, by pod koniec bieżącego roku stopa bezrobocia wyniosła 10,9%, czyli tyle, ile oczekuje rząd. Specjaliści szacują, iż będzie to ponad 11,5%. Na poprawę sytuacji miałoby wpłynąć większe wsparcie finansowe z Funduszu Pracy na aktywną pomoc osobom bezrobotnym.
Podobne stanowisko prezentuje Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan. – Na pewno w najbliższych miesiącach bezrobocie spadnie, bo latem rośnie zapotrzebowanie na pracowników sezonowych, ale w kolejnych kwartałach część z tych osób wróci do rejestrów, gdy skończą się prace sezonowe – zaznacza Męcina.
Według niego sytuację długotrwale bezrobotnych, osób starszych i z niskimi kwalifikacjami oraz absolwentów może poprawić aktywna pomoc służb pracowniczych, na którą w tym roku nie ma wystarczającej puli środków. – W ostatnich dwóch latach 1 mln ofert pracy przygotowali pracodawcy na wolnym rynku, ale 700 tys. to zajęcia stworzone w ramach programów wsparcia – przypomina Męcina.
Największe bezrobocie w bieżącym roku odnotowano pod koniec lutego – 13,2%. W ciągu trzech miesięcy spadło ono o punkt procentowy, a liczba bezrobotnych zmniejszyła się o niespełna 188 tys. Z ankiety "Rzeczpospolitej" wynika, że stopa bezrobocia wzrosła lub utrzymała się w powiatach, gdzie dopiero późną wiosną zaczęto bardziej powszechnie stosować staże, dofinansowanie miejsc pracy dla przedsiębiorców czy szkolenia.