Bogaci obywatele, którym państwo niemieckie przez wiele lat zapewniało doskonałe warunki dla rozwoju ich przedsiębiorczości, umożliwiając bogacenie się, chcą teraz wspomóc swój kraj finansowo, by w ten sposób przyczynić się do złagodzenia skutków światowego kryzysu gospodarczego.
Tą szlachetną i jakże zaskakującą dla nas inicjatywę podjęła grupka niemieckich bogaczy, która wystąpiła z oficjalnym apelem w sprawie wprowadzenia dodatkowego podatku rozumianego jako składka najzamożniejszych obywateli Republiki Federalnej Niemiec.
Wedle zaproponowanego rozwiązania Niemcy, którzy posiadają fortuny przewyższające 500.000 Euro, mieliby odprowadzić w latach 2009-2010 do kasy państwowej 5 procent podatku liczonego od tej części majątku, która przekroczy 500.000 Euro.
Przykładowo osoba z majątkiem obliczonym na 510.000 Euro, zapłaciłaby 5 procentowy podatek od kwoty 10.000 Euro. Przy ustalaniu wielkości majątku należałoby uwzględnić liczbę osób pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym. To oznacza, że w przypadku małżeństw dolna granica opodatkowania zaczynałaby się od poziomu 1 mln. Euro.
Przeczytaj także: Chińscy miliarderzy zaleją świat? »
Jeden ze współautorów apelu - Dieter Lehmkuhl lekarz z Berlina - obliczył, że w Niemczech jest około 2,2 mln obywateli posiadających majątki w wysokości powyżej pół miliona Euro.
W gronie osób, które podpisały się pod tekstem petycji odnaleźć można przedstawicieli różnych zawodów m.in. lekarzy, prywatnych przedsiębiorców, pedagoga, psychoterapeutę, nauczyciela. Niektórzy z nich woleli pozostać anonimowi.
Przeczytaj także: Najdroższe ulice świata »
Sygnatariusze apelu wyrazili pogląd, że najbogatsi powinni być bardziej niż reszta społeczeństwa obciążeni kosztami walki ze skutkami kryzysu finansowego w ich kraju. Sugerują też aby, pozyskane tą drogą środki wspomogły przede wszystkim ekologiczny rozwój gospodarki niemieckiej, edukację, jak też posłużyły do zwiększenia ochrony socjalnej dla najbardziej potrzebujących.
Tekst petycji opublikowano w internecie, ma on jednak wkrótce zostać przedstawiony także kanclerz Niemiec Angeli Merkel, celem podjęcia stosownych działań zmierzających do realizacji jego założeń.
Swoją drogą ciekawe, czy apel ten - w warunkach polskich nie do pomyślenia - miałby faktycznie szansę spotkać się z szerszym pozytywnym odbiorem pośród Niemców? Nam raczej wydaje się, że pozostanie on tylko wyrazem naiwności garstki zagorzałych patriotów, którzy nie mają lepszych pomysłów na zainwestowanie zarobionych w pocie czoła fortun.
