Czynsze na najdroższych ulicach świata spadają szybciej niż liście z drzew tej jesieni. Ponad połowa lokalizacji ujętych w rankingu musiała obniżyć stawki, a podniesiono je tylko na 18 proc. ulic.
Miejsce 10. Pitt Street Mall, Sydney
Miejsce 9. Kaufingerstrasse, Monachium
Miejsce 8. Grafton Street, Dublin
Takiego załamania nie pamiętają najstarsi analitycy Cushman & Wakefield. Odkąd firma prowadzi badania, czyli 25 lat, są to największe spadki.
Miejsce X: Pitt Street Mall, SydneyPierwszą dziesiątkę zestawienia otwiera najmodniejszy i najdroższy pasaż Australii. Każdy, kto spodziewa się szerokiego pasa asfaltu, na którym mogłyby lądować odrzutowce Quantasa, będzie jednak zawiedziony.
Pitt Street Mall to taka Chmielna: ogryzek, nie ulica. I jeszcze bardziej luksusowa. Liczba drogich sklepów przyprawiłaby co wrażliwszych zakupoholików o palpitacje serca: ponad 600 butików, do tego kawiarnie, bary i restauracje.
Miejsce 7.
Bahnhofstrasse, Zurych
Miejsce 6. New Bond Street, Londyn
Na szczęście kryzys nie wyrządził temu uroczemu zaułkowi wielkich szkód. Czynsze na Pitt Street Mall spadły zaledwie o 3,2 proc. do poziomu 3436 euro za metr.
Miejsce IX: Kaufingerstrasse, MonachiumW Niemczech najdroższej ulicy należy szukać w Monachium. Wydawać się by się mogło, że u dotkniętych recesją sąsiadów będą liczyć straty. Nic z tego; czynsze na monachijskiej promenadzie wzrosły i to aż o 7 proc.
Miejsce 6. New Bond Street, Londyn
Miejsce 5.
Ginza, Tokio
To rekord tegorocznych wzrostów i najwyższy skok w rankingu: Kaufingerstrasse awansowała z 12. na 9. miejsce. Okazało się, że chętnych do otwarcia kolejnych sklepów było więcej niż lokali. Za metr trzeba zapłacić 3600 euro.
Miejsce VIII: Grafton Street, DublinA oto i główna bohaterka zestawienia. Ceny na głównym deptaku Dublina poleciały na łeb na szyję. - 22,5 proc. to rekord spadków, tym samym ulica przesunęła się w rankingu z piątej na ósmą pozycję.
Miejsce 4. Via Montenapoleone, Mediolan
Miejsce 3.
Avenue des Champs-Elysees
Nie pomogły efektowne pilastry na murach rezydencji niegdysiejszego rektora Trinity College ni powabna handlarka ryb Molly Malone. Cena za 1 mkw. i tak wysoka: 4356 euro.
Miejsce VII: Bahnhofstrasse, ZurychW Zurychu bez zmian. Ceny na Dworcowej ani drgnęły i podobnie jak przed rokiem za metr kwadratowy sklepu trzeba zapłacić 5246 euro.
1,5 kilometra luksusu dzielnie opierało się kryzysowi.
Nie wykluczone, że za sprawą dwóch największych szwajcarskich banków UBS i Credit Suisse, które nieopodal mają swoje siedziby.
Miesjce 2.
Causeway Bay
Hongkong
Miejsce VI: New Bond Street, LondynTłok w centrum Londynu panuje niemiłosierny, głównie za sprawą gapiów, ale też ochroniarzy gwiazd i tajniaków pilnujących wystaw butików z najdroższą biżuterią świata.
Ceny w stolicy Wielkiej Brytanii poszły do góry, a za metr sklepu sąsiadującego z butikiem Tiffany, Chanel czy Burberry trzeba wyłożyć 5885 euro, o prawie 7 proc. więcej niż przed rokiem.
Miejsce V: Ginza, Tokio
Miejsce 1.
Fifth Avenue
Nowy Jork
W stolicy Kraju Kwitnącej Wiśni w najlepszym miejscu do handlu trzeba zapłacić zaledwie o 65 euro więcej. Ceny lokali w Tokio w ciągu ostatnich 12 miesięcy nie zmieniły się.
Czy Ginza jest ulicą? Nie! To cały kwartał domów handlowych, sklepów, butików, barów, kawiarni, restauracji. W tym kulturowym miszmaszu biura Rocoha i Shiseido sąsiadują ze sklepami Chanel i Luisa Vittona.
Miejsce IV: Via Montenapoleone, MediolanHandlową stolicą Włoch jest Mediolan, a jego sercem Via Montenapoleone. Tę wyliczankę można ciągnąć dalej. Największe miasto Lombardii jest też uznawane za jedną z trzech stolic światowej mody (obok Paryża i Nowego Jorku).
Niedowiarkowie najlepiej przekonają się o tym na Via Montenapoleone. To bardzo elegancka ulica i bardzo przyjemnie wydaje się na niej pieniądze u włoskich krawców i jubilerów.
Chcąc otworzyć tutaj sklep, trzeba wydać 6800 euro za metr, 1,5 proc.więcej niż przed rokiem.
Miejsce III: Avenue des Champs-ElyseesPola Elizejskie albo oficjalnie Aleja Pól Elizejskich panom kojarzy się z monumentalnym Łukiem Triumfalnym, wojskowymi defiladami i wielkim biznesem, a paniom?
Z wielkimi wyprzedażami! Przecież chcąc wziąć przykład z eleganckich Francuzek, nie sposób pominąć sklepów na Champs-Elysees.
Mimo największej na Starym Kontynencie drożyzny, firmy wciąż chętnie otwierają sklepy w cieniu Wielkiego Łuku. Za metr płacą, bagatela, 7732 euro.
Miejsce II: Causeway Bay, HongkongOczywiście w porównaniu z pięciocyfrowymi cenami w Hongkongu to nic wielkiego. W najdroższej dzielnicy Dalekiego Wschodu wynajęcie 1 mkw. kosztuje 11 687 euro. A to i tak o 15,1 proc. taniej niż przed rokiem.
Aby zarobić na horrendalnie wysokie czynsze, wszystko jest tutaj podporządkowane handlowi. Sprzedaje się i kupuje wszędzie i przez cały czas w sklepach, w wielkich halach i pod gołym niebem.
Dlatego Causeway Bay nigdy nie zasypia. Sklepy dalekowschodniego Manhattanu są otwarte do północy. Jeszcze później swoje podwoje zamykają bary, kluby i restauracje.
Miejsce I: Fifth Avenue, Nowy JorkNa słynnej Piątej Alei ceny też spadły. Mniej niż w Causeway Bay, bo o 8,1 proc. Mimo to chcąc otworzyć kiosk o powierzchni 1 mkw., trzeba co miesiąc wysupłać 13 027 euro. No cóż, jak widać, miejsce na Złotej Ulicy kosztuje. Ale za to jaki splendor!
Warto też pamiętać, że Manhattan to zakupowa stolica świata, a każdy metr powierzchni handlowej przynosi jej właścicielom kilkadziesiąt tysięcy dolarów zysku.