Dziennik Gazeta Prawna alarmuje, że ukończenie studiów przestało gwarantować znalezienie pracy. Obecnie co dziesiąty bezrobotny jest posiadaczem dyplomu wyższej uczelni. Liczba bezrobotnych absolwentów z wyższym wykształceniem gwałtownie wzrosła – w ciągu ostatniego roku przybyło ich 30 tys. To blisko 15-procentowy skok, podczas gdy średni wzrost bezrobocia wyniósł w ubiegłym roku ponad 3%.
Gazeta pisze, że 14 lat temu bezrobotnych z wyższym wykształceniem było 25 tysięcy - 1,4% wszystkich bezrobotnych. W 2010 roku – już 10,5%. Okazuje się, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest rosnąca liczba studentów. Ponadto szybkiemu rozwojowy edukacji nie towarzyszy jakość kształcenia.
Do niskiego poziomu kształcenia dochodzi jeszcze jego zła struktura. Uczelnie nadal opuszczają humaniści czy specjaliści od marketingu i zarządzania, choć rynek pracy jest nimi od lat nasycony. Zdaniem ekspertów Polsce potrzeba inżynierów, jednak ich kształcenie jest kosztowne i większości szkół się nie opłaca.
