Związek Banków Polskich informuje, że ceny mieszkań lecą w dół i tak będzie przynajmniej jeszcze przez rok czasu. Wiadomość ta choć wydaje się bardzo optymistyczna to jednak taka nie jest, bowiem równocześnie topnieje grupa ludzi, która mogłaby sobie pozwolić na ich zakup. Co ciekawe, jeszcze nigdy w historii rynku deweloperskiego podaż nowych mieszkań nie była tak duża jak teraz - jest o 10 tys. większa niż przed rokiem.
Niektóre miasta już oferują ceny w bardzo atrakcyjnych cenach, ale Polacy niezbyt chętnie po nie sięgają. Powodem tego jest kilka czynników m.in. nowe regulacje ostrożnościowe, które zaaplikowała bankom Komisja Nadzoru Finansowego, przez co zmniejszyła się dostępność kredytów hipotecznych. Na to nałożyła się niepewność co do sytuacji gospodarczej.
W drugim kwartale banki udzieliły tylko ok. 49,6 tys. kredytów hipotecznych. Było to więcej o 900 niż trzy miesiące wcześniej, ale w poprzednich w tym okresie rynek kredytów mieszkaniowych zawsze wyraźnie się ożywiał - nawet o 20-30 proc. Dziś już wiadomo, zę ceny mieszkań będą ciągle spadać, a najbardziej tych z rynku wtórnego.
Deweloperzy zaczęli w lipcu budowę niespełna 3,2 tys. mieszkań - to o jedną trzecią mniej niż w czerwcu. Jednak załamanie nastąpiło już dwa miesiące wcześniej. Powodem takiego stanu rzeczy jest to, iż trudniej jest obecnie pozyskać kredyt hipoteczny, a do tego analitycy tłumaczyli to strachem przed ustawą o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, która zaczęła obowiązywać od 29 kwietnia.
