Przewodniczącym najbliższej kadencji Parlamentu Europejskiego zostanie Jerzy Buzek. Zyskał poparcie również drugiej co do wielkości frakcji w PE – socjalistów.
 

Do niedawna jego kontrkandydatem ze wspólnej partii EPP był Włoch Mario Mauro. Ten jednak ostatecznie zrezygnował ze starań o poparcie chadeków. Teraz Europę obiegły wieści, że EPP-ED największe ugrupowanie Europarlamentu podpisało porozumienie o kandydaturze Buzka z drugą co do wielkości frakcją socjalistyczną (PES). Oznacza to, że Polak może liczyć na co najmniej 426 głosów na 736 mandatów.
 

Jest to techniczne porozumienie. Wymagało kompromisu: połowa kadencji dla EPP, połowa dla PES - PES przyjmuje do wiadomości, że EPP wystawia przewodniczącego PE w pierwszej połowie kadencji, a EPP przyjmuje do wiadomości, że PES wystawia kandydata na druga połowę kadencji - powiedział szef polskiej delegacji w PES Bogusław Liberadzki, poinformowała TVP Info.
 

Zatem Jerzy Buzek będzie najważniejszym Polakiem w Europie tylko przez 2,5 roku. Czyli również w okresie polskiej prezydencji w Unii w 2011 roku. Ciekawe z ilu ważnych stanowisk w Komisji Europejskiej musiała Polska zrezygnować, by przeforsować swojego kandydata na przewodniczącego PE...?