Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że mimo minimalnej poprawy sytuacji na polskim rynku pracy, nadal jest ona trudna. Ponadto eksperci zaznaczają, że wyraźnych zmian na lepsze nie należy spodziewać się zbyt szybko.
W pierwszym kwartale bieżącego roku zatrudnionych było blisko 15,9 mln Polaków. To o 300 tys. więcej niż rok temu – wynika z badań aktywności ekonomicznej ludności (BAEL), które obejmuje całą gospodarkę wraz z szarą strefą. Według BAEL w tym samym okresie prawie 1,8 mln osób nie miało pracy – to o zaledwie 68 tys. mniej niż przed rokiem. Uwzględniając zmiany w liczbie pracujących, stopa bezrobocia spadła w tym czasie o 0,6 punktu procentowego do 10%.
- Wyraźnych zmian na lepsze szybko nie będzie. W końcu roku stopa bezrobocia może spaść do 8,6 proc. i będzie mniejsza niż przed rokiem tylko o 0,7 punktu procentowego – twierdzi Karolina Sędzimir, ekspert rynku pracy z PKO BP. Jeśli ta prognoza się urzeczywistni, wówczas liczba bezrobotnych skurczy się do 1 mln 550 tys.
Z danych GUS wynika także, że przedsiębiorstwa obawiają się zatrudniać pracowników na stałe. Nadal spora liczba osób zatrudniana jest na czas określony. Wśród pracowników najemnych jest ich 26% - tyle samo co w 2010 roku. - Pod tym względem jesteśmy na pierwszym miejscu w UE, w której wskaźnik ten wynosi średnio 15% – przyznaje Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
O poprawie sytuacji na rynku pracy mówią także dane o bezrobociu rejestrowanym (jest wyliczane na podstawie osób zarejestrowanych w urzędzie pracy). W tej statystyce stopa bezrobocia zmniejszyła się w ubiegłym miesiącu do 12,6 z 13,1% w marcu, jednak była o 0,2 punkty procentowe wyższa niż przed rokiem.
