W pierwszym półroczu w urzędach pracy było tylko 403,5 tys. ofert zatrudnienia. To o 26% mniej niż w 2010 roku – informuje "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na dane z resortu pracy. Gazeta podkreśla, że tak mało ofert zatrudnienia nie było od 2003 roku.
Zdaniem dziennika taki stan rzeczy nie jest przypadkowy. W tym roku bowiem urzędy otrzymały tylko 3,2 mld zł na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, czyli o 54% mniej niż w 2010 roku. Dlatego brakuje pieniędzy na tworzenie subsydiowanych miejsc pracy. Od stycznia do czerwca bieżącego roku stworzono ich zaledwie 154,1 tys., podczas gdy przed rokiem 333,3 tys.
Na mniejszą liczbę ofert wpłynęła także zmiana prawa. W myśl nowych regulacji od początku roku pracodawca musi osobiście i na piśmie składać oferty w urzędzie pracy. Wcześniej wystarczył e-mail lub telefon o chęci zatrudnienia bezrobotnego.
Dodatkowo słabnie koniunktura gospodarcza. - Dlatego mamy znacznie mniej niż przed rokiem ofert z firm budowlanych i transportowych, a pojawienie się propozycji z przemysłu jest wielkim wydarzeniem – twierdzi dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy we Włocławku Małgorzata Izdebska. Jeśli ta tendencja nie ulegnie zmianie, stopa bezrobocia może być znacznie większa niż 10,9% przewidziane w założeniach ustawy budżetowej na ten rok.