Logo

Złoty odrabia straty z pierwszych dni roku

Drugi tydzień roku przynosi zdecydowane umocnienie polskiej waluty, która z dużą nawiązką odrabia straty z pierwszych dni roku. To w zasadzie w pełni zasługa aukcji hiszpańskich obligacji, która doprowadziła do wyraźnej poprawy nastrojów na europejskim rynku obligacji. Jak dotychczas cztery największe kraje strefy wyemitowały obligacje i obyło się bez wpadek. Do dopiero początek drogi, co oznacza, że nie należy jeszcze świętować umocnienia złotego.

Zarówno Hiszpanie jak i Włosi sprzedawali średnioterminowy dług – 3 i 5 latki. Hiszpanom udało się nie tylko obniżyć koszt tego długu, ale też uplasować go więcej niż pierwotnie planowano (aż 10 mld EUR wobec wstępnie planowanych 5). Może to być sygnałem, iż rynek zaczyna doceniać reformy, które wprowadza hiszpański rząd. Jednak dobre wyniki są w dużej mierze interpretowane jako efekt 3-letnich operacji płynnościowych (zbieżność zapadalności może tu być całkiem nieprzypadkowa) EBC.



Większość z tych pieniędzy banki zabezpieczyły na refinansowanie własnych zobowiązań, ale część mogła zostać wykorzystana na inwestycje w wyżej oprocentowane obligacje rządowe. Włoska aukcja nie była już tak udana – popyt był relatywnie mniejszy, a rentowności wyższe od tych z rynku wtórnego (choć wyraźnie niższe niż w grudniu). Podsumowując, pierwsze aukcje w tym roku wypadły dobrze, ale to dopiero pierwszy krok. Bardzo duże ilości długu zapadają w okresie luty-kwiecień i przez cały ten czas europejskie rządy będą musiały dużo pożyczać. Tym samym koniunktura będzie bardzo wrażliwa na sytuację polityczno-rynkową w strefie, a pamiętajmy, że w sprawie porozumienia fiskalnego nie wyszliśmy poza sferę obietnic.



Potencjalne wydarzenia tygodnia, jakimi były posiedzenia banków centralnych, nie przyniosły zaskoczeń. RPP nie zmieniła stóp procentowych, podkreślając swoje jastrzębie nastawienie, co jednak nie miało większego wpływu na rynek. Większego wpływu nie miały też decyzje EBC i Banku Anglii, które po luzowaniu pod koniec ubiegłego roku tym razem zrobiły przerwę. Dane makro były na drugim tle – słabsze dane o sprzedaży detalicznej nie przeszkodziły we wzrostach na rynkach akcji, zaś zgodne z oczekiwaniami dane o inflacji w Polsce (4,6% R/R) pozostały bez wpływu na notowania złotego.



Perspektywy na przyszły tydzień są nienajlepsze. Z jednej strony jest miejsce na korektę wzrostową na parze EURUSD, co pomogłoby złotemu. Z drugiej strony lista zagrożeń jest długa. Na rynku plotkuje się o obniżkach ratingów – główne agencje w najbliższych dniach powinny zdecydować o ratingach największych krajów strefy euro. Jeśli najwyższy rating straciłaby Francja, poprawa nastrojów na rynku obligacji byłaby historią. Po drugie, we wtorek do Aten wraca tzw. Trojka - misja mająca ocenić postępy Greków we wdrażaniu reform. Naciski niemieckiej kanclerz na grecki rząd i sceptyczne wypowiedzi szefowej MFW nie są tu dobrym prognostykiem.



Wreszcie po solidnych wzrostach na Wall Street bykom będzie coraz trudniej i wiele wskazuje na to, iż test kluczowego poziomu na kontraktach na S&P500 zakończy się w tym tygodniu niepowodzeniem. Wszystko to oznacza, że na dalsze umocnienie złotego będziemy musieli jeszcze poczekać, a przejściowe wzrosty powyżej poziomu 4,50 nadal są bardzo realne. W piątek kwadrans po godzinie 15 kurs EURPLN wynosił 4,4110 (8 groszy mniej niż tydzień wcześniej), USDPLN 3,4730 (-7 groszy), CHFPLN 3,6460 (-5 groszy), zaś GBPPLN 5,31 (-14 groszy).


2012-01-13 - Przemysław Kwiecień

0

Komentarze do:
Złoty odrabia straty z pierwszych dni roku

Podobne artykuły i galerie