Do Krajowego Rejestru Długów trafiają osoby, które zwlekają z oddaniem książek do biblioteki – donosi "Dziennik Gazeta Prawna", na który powołuje się portal Gazetaprawna.pl. Blisko 30 czytelników korzystających z Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kutnie znalazło się wczoraj na liście KRD. Bibliotekarze przyznają, że to dopiero początek akcji, która ma na celu odzyskanie książek przetrzymywanych przez wiele lat.
Groźba wylądowania w Krajowym Rejestrze Długów już przynosi pierwsze efektu. Wczoraj do wypożyczalni wróciła jedna książka, którą czytelniczka trzymała kilka lat. Pracownicy biblioteki w Kutnie przyznają, że do tej pory byli bezradni, ponieważ wysyłane ponaglenia nie przyniosły zadowalających efektów. - W zeszłym roku w październiku zostało wysłanych 800 powiadomień do osób, które przetrzymywały książki. Po interwencji do biblioteki wróciło jedynie 400 pozycji – stwierdziła Małgorzata Szymańska z MiPBP w Kutnie.
Nie wszystkie osoby, które zalegają ze zwrotem książki do biblioteki w Kutnie, trafiają do KRD. By znaleźć się w rejestrze, trzeba osiągnąć dług wynoszący co najmniej 200 zł. Z KRD współpracuje osiem bibliotek z całej Polski. – Umowę z KRD BIG SA zawarły placówki z Bytomia, Kutna, Tarnowa, Wałbrzycha, Dąbrowy Górniczej, Będzina, Inowrocławia i Warszawy – wylicza Karolina Gazda-Wojszwiłło, przedstawicielka Krajowego Rejestru Długów. Do bazy dłużników trafiło 514 czytelników. Najwięcej z Dąbrowy Górniczej - 334 – informuje "DGP".