Koledzy partyjni postawili ultimatum premierowi Wielkiej Brytanii Davidowi Cameronowi. Domagają się przeprowadzenia referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej, grożąc buntem w rządzącym ugrupowani. Głosowanie miałoby się odbyć w przyszłym roku – poinformowała na swojej stronie internetowej "Rzeczpospolita".
Mark Pritchard - przewodniczący Komitetu 1922, grupy zrzeszającej szeregowych posłów Partii Konserwatywnej - zażądał od Camerona rozpisania w 2012 roku referendum w sprawie zdefiniowania na nowo relacji między Wielką Brytanią a Unią Europejską.
Przeczytaj także: Grecja: nie będzie referendum ws. wyjścia ze strefy euro »Zdaniem Pritcharda "Bruksela stała się jarzmem, które dusi brytyjską niezależność. Brytyjczycy zmęczyli się Europą". Polityk twierdzi, że gdy w 1973 roku Wielka Brytania przystępowała do UE (wówczas Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej) , organizacja ta miała służyć rozwojowi wspólnego handlu. Obecnie jednak jest tworem politycznym, który istnieje tylko kosztem bogatszych państw.
Przeczytaj także: Siedziba Rady Europejskiej za 240 mln euro »"Wielomilionowe pożyczki udzielane na ratowanie bankrutów stanowią zagrożenie dla naszej kasy państwowej. Nie możemy już liczyć na to, że parlamentarzyści Partii Konserwatywnej będą nadal bezwarunkowo popierać wypisywanie czeków in blanco dla robotników w Lizbonie, gdy mieszkańcy Londynu czy Leicester ustawiają się w kolejce po zasiłek" - stwierdził Pritchard, którego słowa przytacza portal Rp.pl. "Po niemal 40 latach ulegania Europie nadszedł czas, by Brytyjczycy sami zdecydowali o swoim losie i odzyskali wolność" – oznajmił polityk.
