2011.05.02// D. Pęgiel
Coraz mniej ofert zatrudnienia kierują firmy do urzędów pracy, tak źle pod tym względem nie było od ośmiu lat. Zdaniem urzędników to rezultat m.in. cięcia pieniędzy na aktywizację bezrobotnych i lęku przedsiębiorstw przed zatrudnieniem nowym osób. W pierwszym kwartale bieżącego roku do urzędów pracy firmy zgłosiły chęć zatrudnienia 180,5 tys. osób. To o 31% mniej niż przed rokiem – wynika z danych przedstawionych przez Główny Urząd Statystyczny.
Poziom bezrobocia w marcu wynosił 13,1%
Znaczny spadek liczby ofert potwierdza wicedyrektor powiatowego urzędu pracy we Włocławku, Bożena Stępniewska. -
To między innymi skutek tego, że radykalnie, bo o 60% zmniejszyła się kwota, jaką otrzymaliśmy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu – twierdzi.
W tym roku Fundusz Pracy przewidział na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu tylko 3,2 mld złotych. Podczas gdy w ubiegłym było to ponad 7 mld złotych. Stępniewska zaznacza, że w związku z tym nie ma środków m.in. na dofinansowywane z FP firmowych staży dla bezrobotnych czy doposażenia ich miejsc pracy – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Ponadto część pracodawców zniechęciła się do urzędów pracy, gdyż w przeszłości nie udało im się znaleźć wśród bezrobotnych potrzebnych fachowców. -
Często jeśli firma zdobywa dodatkowe zamówienia, to woli dać pracownikom nadliczbowe godziny niż tworzyć nowe etaty. Między innymi dlatego mało jest ofert zatrudnienia – porusza inną kwestię Karolina Sędzimir, ekspert rynku pracy w PKO BP
Zdaniem komentatorów mała liczba ofert pracy pokazuje, że nieprzypadkowo poziom bezrobocia w marcu wynosił 13,1% i był wyższy niż rok temu. -
Przy wzroście gospodarczym w okolicach 4 proc. powstawać będą nowe miejsca pracy. W efekcie stopa bezrobocia powinna w końcu roku spaść do 10,9 proc., tak jak oczekuje rząd, a liczba zarejestrowanych bezrobotnych zmniejszy się z 2,1 mln do 1,8 mln – przewiduje Sędzimir.