Gabinet Donalda Tuska ugruntowuje swoją pozycję przed końcem rozmów ze związkowcami na temat zmian w emeryturach służb mundurowych. W tym celu straszy systemem powszechnym. Wczoraj szef rządu oznajmił, iż w grze nadal pozostają dwa warianty reformy emerytur mundurowych: włączenie ich do ZUS lub modyfikacja obecnego systemu.
Toczące się aktualnie negocjacje strony rządowej ze związkowcami dotyczą jednak tylko zmian w obecnym systemie - wydłużenia okresu ich służby oraz wprowadzenia wieku emerytalnego. Lider Platformy Obywatelskiej zaznaczył, że oba warianty są adresowane do nowych funkcjonariuszy, prawa nabyte mają pozostać nienaruszone.
Premier odniósł się do nowej propozycji Rady Gospodarczej, w myśl której policjanci i żołnierze wróciliby do ZUS. Ponadto pod skrzydła Zakładu Ubezpieczeń Społecznych mieliby trawić nie tylko nowo wstępujący do służby, ale także służący już w tych formacjach. Ich dotychczasowe przywileje emerytalne miałyby zostać przeliczone na specjalnych zasadach i zamienione na kapitał początkowy. Zdaniem członków RG utrzymanie obecnego systemu będzie coraz droższe, przy jednoczesnym powiększaniu się różnic między systemem powszechnym a mundurowym.
Tymczasem związkowcy traktują propozycję Rady jako grę negocjacyjną, której celem jest ich zmiękczenie przed przystąpieniem do dalszych rozmów. Kolejna tura negocjacji między rządem a związkami zawodowymi została zaplanowana na 19 maja.
