Andrzej Olechowski, jeden z trzech założycieli Platformy Obywatelskiej, opuścił PO.

Premiera poinformował o tej decyzji... w liście. Podobno uargumentował ją upartyjnieniem Platformy.

 

Donald Tusk niemal natychmiast skomentował decyzję polityka. Podczas konferencji prasowej zasugerował, że Olechowski opuścił partię z powodu ambicji, których PO nie jest w stanie zaspokoić.

 

O jakich ambicjach mógł mówić? Oczywiście prezydenckich. W kuluarach od dłuższego czasu krążą plotki, że Olechowski przejdzie do innej partii, by z jej ramienia startować w 2010 roku w wyborach prezydenckich. Nie byłby to jego pierwszy raz.

 

Sama Platforma natomiast wyraźnie traci punkty. Spośród jej założycieli nie porzucił partii jeszcze tylko Tusk. Czyli nie jest już tym czym miała być na początku, skoro 67 procent inicjatorów nie chce się pod jej działalnością podpisać.

 

Dodatkowy kłopot PO polega na tym, że poglądy gospodarcze i polityczne Tuska i Olechowskiego niewiele się od siebie różnią. Może to spowodować rozdzielenie elektoratu w 2010 roku na zwolenników Tuska i zwolenników obietnic niedotrzymanych przez Tuska. Których będzie więcej?

 

Na to pytanie odpowiada A. Natalii-Świat (i masakruje Tuska): 

Wybory za rok, a na liście kandydatów robi się tłoczno. Podsumujmy: już mamy pewną kandydaturę Lecha Kaczyńskiego z PiS, niemal pewną Donalda Tuska z PO, Tuska-bis: Andrzeja Olechowskiego i Jolę nie-mylić-z-Kwaśniewską z SLD.