Polskie Stronnictwo Ludowe nie jest już takie stanowcze w sprawie obniżki stawek za godziny nadliczbowe. W czasie ubiegłotygodniowej debaty ludowcy zdecydowanie przeciwstawiali się zmianom, które zaproponowała Platforma Obywatelska. Dziś nie są już tak stanowczy – poinformował Informacyjna Agencja Radiowa.
Rzecznik prasowy PSL Krzysztof Kosiński przyznał w rozmowie z IAR, że w jego klubie są rożne zdanie na temat propozycji PO. Dodał, iż ma nadzieje na zawarcie porozumienia z koalicjantem. - Być może nie w takiej wysokości będą ograniczane te płace za godziny nadliczbowe, być może w innej wysokości. Być może znajdziemy też inny sposób na dojście do kompromisu w tej sprawie – oznajmił przedstawiciel PSL.
Podobnego zdania jest Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej, który zaznacza, że nadgodziny są pewnego rodzaju patologią. Według niego przy dobrej organizacji pracy nie powinno ich być. Poseł rządzącej partii dopuszcza takie rozwiązanie jedynie w przypadku firm dobrze rozwijających się.
W poprzednim tygodniu Sejm skierował do dalszych prac w komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach dwa (rządowy i PO) projekty nowelizacji Kodeksu Pracy. Oba przewidują wydłużenie do 12 miesięcy okresu rozliczeniowego w przedsiębiorstwach, które zmagają się z kłopotami.
Projekt Platformy Obywatelskiej zawiera także propozycję obniżenia stawek za godziny nadliczbowe z obecnych 100 do 80% za pracę w niedziele i święta, oraz z 50 do 30 procent za pracę w inne dni.
