Peter Norman - szwedzki minister do spraw rynków finansowych - oznajmił, że jego kraj postanowił znaleźć chętnych do kupna Skandynawskich Linii Lotniczych SAS. Kilka dni temu informowaliśmy o negocjacjach między właścicielami a związkami zawodowymi. Miały one zadecydować o przyszłości skandynawskiego przewoźnika, któremu grozi upadłość.
Przedstawiciel szwedzkiego państwa oznajmił, że rząd w Sztokholmie będzie rozmawiał z potencjalnymi kupcami, by omówić warunki transakcji, której przedmiotem mają być udziały SAS. Norman dodał, iż obecnie łatwiej będzie dojść do porozumienia, gdyż 8 związków zawodowych i zarząd spółki wypracowały kompromis w sprawie planów oszczędnościowych i reorganizacji linii.
Wszystkie cięcia wynegocjowane w czasie rozmów między właścicielami a związkowcami mają przynieść SAS 3 miliardy koron szwedzkich (441 milionów dolarów) oszczędności rocznie.
Szwecja to największy udziałowiec Skandynawskich Linii Lotniczych - posiada 21,4% akcji spółki. Pozostałe kraje (Norwegia i Dania) mają po 14,3%. Na przestrzeni ostatnich 10 lat państwa te zainwestowały w SAS ponad półtora miliarda dolarów.
W rozmowie z dziennikarzami członek rządu Szwecji stwierdził, że Skandynawskie Linie Lotnicze wpadły w tarapaty po tym jak w lecie udziałowcy nie zgodzili się na dokapitalizowanie spółki. - Lepiej przeznaczyć te pieniądze na zdrowie, szkoły czy opiekę społeczną - dodał Norman.
Ewentualne wsparcie finansowe dla SAS zostało już oprotestowane przez Zrzeszenie Europejskich Przewoźników Niskokosztowych (ELFAA). Sojusz ostrzega, że zaskarży tę pomoc do Komisji Europejskiej.