Słupska prokuratura bada sprawę mandatów, które wystawiła straż gminna w Kobylnicy na Pomorzy. Tamtejsi funkcjonariusze na przestrzeni dwóch lat wlepili 15 tysięcy mandatów niezgodnie z prawem. Postępowanie - które na razie toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś - wszczęto po raporcie Najwyższej Izby Kontroli – czytamy na portalu Policyjni.pl.
Z raportu NIK wynika, że w latach 2009-1010 straż gminna nałożyła tam około 15 tysięcy mandatów niezgodnie z prawem. Chodzi o karanie za przekroczenie prędkości; wykroczenia zostały zarejestrowane przez fotoradary. Około 13 tysięcy z tych mandatów już zapłacono.
Kobylnicka straż gminna notorycznie wystawiała mandaty po czasie, czyli po upływie 30 dni od zrobienia zdjęcia przez fotoradar. Według prawa takie przedłużające się sprawy powinny trafiać do sądu. Komendant tłumaczy, że działo się tak, gdyż były trudności z ustaleniem kierowców. Funkcjonariusz twierdzi także, że sprawy nie były kierowane do sądu ze względu na dobro kierowców, którzy woleli być karani mandatami.
Drugim rodzajem bezprawnych mandatów wystawianych przez strażników Kobylnicy, były te za niewskazanie kierowcy przez właściciela pojazdu. NIK twierdzi, że straż gminna nie miała prawa tego robić. Jeśli prokuratura wyciągnie taki sam wniosek, funkcjonariusze mogą usłyszeć zarzut przekroczenia uprawnień. Grożą za to trzy lata więzienia.
