Czy zarabiając miliony rocznie naprawdę można zbankrutować? Tak, a najlepszym tego przykładem są znani sportowcy. Według wyliczeń dociekliwych, niemal połowa z nich traci cały majątek zaraz po przejściu na emeryturę. Dane brzmią wręcz absurdalnie – „The Independent” twierdzi, że aż 60% emerytowanych koszykarzy NBA trwoni cały majątek. Także o 60% bankrutów mowa w przypadku emerytowanych piłkarzy angielskiej Premier League, która jest przecież najlepiej opłacaną ligą piłkarską na całym globie. Ale to i tak wciąż niewiele w porównaniu do pierwszej ligii futbolu amerykańskiego w USA – w NFL aż 78% zawodników zostaje bez grosza już w 2 lata po zakończeniu kariery sportowej.
Warto dodać, że w ligach, o których wspomniano, przeciętny zawodnik zarabia spokojnie min. 1 milion dolarów rocznie. 2 lata temu w NBA zawodnicy zarabiali średnio 5,15 mln dolarów, a w NFL przeciętnie 1,9 mln dolarów rocznie. Natomiast w Premier League to rocznie ok. 1,5 mln funtów. Co zatem robią sportowe gwiazdy, że tak trudno jest im wyżyć za zarobione miliony, które przeciętnemu obywatelowi wystarczyłyby na dostatnie życie do jego ostatnich dni?
Ekonomiści twierdzą, że największym problemem jest nieumiejętność planowania i inwestowania. Kłopotliwy jest tu fakt, że sportowcy zaczynają zgarniać grube miliony w bardzo młodym wieku, gdy nie myślą jeszcze o zabezpieczeniu finansowym na przyszłość, za to bardzo chętnie trwonią kasę na opływanie w luksusach. Najlepsze, a zarazem najdroższe samochody, kilka domów, wystawne imprezy, no i jedna z ulubionych rozrywek, czyli zabawa w kasynach robią swoje i sprawiają, że pieniądze z konta znikają w zastraszającym tempie. Trudno jest też odmawiać jakiegokolwiek wsparcia finansowego rodzinie i znajomym. O ile pomoc najbliższym jest zrozumiała, to jednak nie da się pożyczać wszystkim kolegom tak, by nie być na tym stratnym.
Sportowym mistrzem w wydawaniu ogromnych pieniędzy jest chyba Mike Tyson. Nie sprawiło mu problemu wydanie ok. 400 mln dolarów. Zamiłowanie do luksusu, drogich rozrywek, gra w kasynach, pożyczanie znajomym – nie pominął żadnego etapu drogi prowadzącej do bankructwa. Znany koszykarz Allen Iverson wydał przeszło 200 mln dolarów. Kupował głównie drogie samochody i biżuterię, choć sporo zostawił też w kasynach. Za to golfista John Daly przepił i przegrał w grach hazardowych niemal 60 mln dolarów!
Czy zatem pieniądze dają szczęście? Na krótką metę – zdecydowanie! Trzeba jednak pamiętać, że woda sodowa grozi każdemu, dlatego może lepiej już zawczasu zastanówmy się, jak mądrze zainwestować nasze przyszłe miliony, żeby nie spaść tak nisko, jak niektórzy sportowcy. A potem weźmy się wreszcie za ich zarabianie!
