RMF FM informuje, że sędzia, zajmujący się procesem wytoczonym Jarosławowi Kaczyńskiemu przez byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, zwrócił się do prezesa Prawa i Sprawiedliwości z zapytaniem, czy będzie on w stanie uczestniczyć w procesie. Powodem sądowego zapytania są wątpliwości co do stanu psychicznego oskarżonego.
Warszawski Sąd Rejonowy zamierza ustalić jakie leki przyjmował Jarosław Kaczyński po 10 kwietnia 2010 roku; jaki lekarz polecił mu te lekarstwa; czy prezes PiS obecnie przyjmuje lekarstwa oddziałujące na psychikę oraz czy korzystał z usług psychologa, neurologa lub psychiatry. Pismo datowane jest na 24 maja – Kaczyński na odpowiedź ma siedem dni od momentu otrzymania listu.
Lider największej opozycyjnej partii w dwóch wywiadach udzielonych dziennikarzom tygodnika "Newsweek" i Onet.pl przyznał, że po katastrofie smoleńskiej przyjmował silne leki uspokajające. "Publikacje te zawierają wypowiedzi oskarżonego odnoszące się do jego stanu psychicznego i skutków jakie spowodowało zażywanie środków farmakologicznych o nieznanej nazwie, których przyjmowanie miało rozpocząć się w niewymienionym z nazwy szpitalu" - widnieje w piśmie podpisanym przez sędziego Macieja Jabłońskiego. Po uzyskaniu tych danych sąd może nakazać biegłym wydanie opinii, co do stanu psychicznego Jarosława Kaczyńskiego.
Przeciwko prezesowi PiS toczy się proces o pomówienie, który wytoczył były szef MSWiA i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Sprawa rozbija się o wypowiedź Kaczyńskiego z 2008 r., gdy we "Wprost" zarzucił Kaczmarkowi, że tkwił w "układzie". Natomiast w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego", prezes PiS stwierdził, że ówczesny szef MSWiA "blokował śledztwa", a na spotkaniu w Tarnowskich Górach nazwał Kaczmarka "agentem śpiochem" – informuje portal Gazeta.pl.
