Z danych opublikowanych przez "Dziennik Gazetę Prawną" wynika, że w 2011 roku przeciętne wynagrodzenie w warszawskich przedsiębiorstwach wyniosło 4683 złote i było tylko o 4,4% wyższe niż w 2010 roku. Po uwzględnieniu inflacji realne zarobki w stolicy podskoczyły zaledwie o 0,1%.
Tymczasem w tym samym czasie średnia pensja w firmach funkcjonujących w Katowicach wzrosła o 6,4% (2,1% po uwzględnieniu inflacji) i osiągnęła 5005 złotego - wynika z danych Urzędu Statystycznego we Wrocławiu.
Profesor Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych oznajmił w rozmowie z gazetą, że "to nie przypadek, że Katowice są liderem płacowym". - Zasługę w tym mają tamtejsze górnictwo, hutnictwo i inne branże przemysłowe, których rola jest bardzo silna - stwierdził specjalista.
Według ekspertów słabnąca pozycja Warszawy może być związana z ograniczeniem kosztów przez tamtejsze firmy, co ma na celu zwiększenie konkurencyjności. Ograniczanie kosztów często polega na utrzymywaniu stałego poziomu wynagrodzeń. Pracodawcy mogą w ten sposób postępować, ponieważ nadal mają olbrzymi wybór pracowników.
Ponadto doktor Jakub Borowski - główny ekonomista Kredyt Banku - zwraca uwagę na to, że płace powinny rosnąć w tempie zgodnym ze wzrostem wydajności. - W przemyśle przetwórczym rośnie ona szybciej niż w usługach. A w Warszawie dominują usługi, zwłaszcza finansowe. Płace w nich są już relatywnie wysokie - oznajmił doktor Borowski.
Przeciętne wynagrodzenia w miastach wojewódzkich w 2011 roku (zł):