Dane o produkcji nie wyglądają źle po uwzględnieniu czynników o charakterze sezonowym. Po pierwsze w kwietniu nie wystąpił już korzystny efekt dni roboczych, który podniósł dynamikę w marcu. Ponadto spore znaczenie miał efekt świąt. Widać to na danych po odjęciu czynników sezonowych. W tym przypadku spadek sięga 8 procent w skali roku i jest mniejszy niż w poprzednim miesiącu. Z ostateczną oceną trendu produkcji przemysłowej warto będzie się zatem wstrzymać do danych za maj.

 

W przypadku PPI zgodnie z oczekiwaniami przyspieszył wzrost cen w górnictwie. Niższa była natomiast dynamika cen w przetwórstwie przemysłowym. Może to oznaczać ustępowanie presji efektu kursowego. Dane są minimalnie niekorzystne dla złotego, choć reakcja rynku na nie jest tradycyjnie trudna do uchwycenia.

 

Obydwie figury są argumentem za kontynuacją procesu obniżania stóp procentowych. Mimo wszystko, oczekujemy, iż Rada Polityki Pieniężnej wstrzyma się z obniżką w maju, zaś redukcji dokona w czerwcu. Istotniejszym argumentem niż gorsze dane o produkcji i niższy PPI będzie większy oczekiwanego wpływ efektu kursowego na ceny konsumenta oraz obserwowana stabilizacja makroekonomiczna w gospodarce globalnej.