Choć jeszcze nieoficjalnie, to jednak w rzeczywistości zapadła już decyzja w sprawie przyszłości drugiego tupolewa, w którego posiadaniu znajduje się państwo polskie. Potwierdza to minister obrony narodowej – Bogdan Klich. Wypowiadając się na temat Tu-154, Klich powiedział, że często myśli o politycznej odpowiedzialności za katastrofę pod Smoleńskiem. Nie widzi jednak powodu, dla którego najwyżsi urzędnicy w państwie, w tym prezydent i premier, mieliby nie latać tupolewem.
Bogdan Klich, w rozmowie z dziennikarzami „Wprostu”, pytany o przyszłość drugiego tupolewa, odpowiada: „Rząd włożył duże pieniądze w jego modernizację do takiego samego standardu, do jakiego został zmodernizowany tupolew, który rozbił się pod Smoleńskiem. Jest to maszyna sprawna i nowoczesna i nie ma powodów, żebyśmy się jej pozbywali do czasu zakupienia nowych samolotów dla VIP-ów - mówi. Szef MON nie widzi powodu, by nie latali nim najwyżsi urzędnicy w państwie - To jeden z bezpieczniejszych samolotów w Europie - dodaje.”
Minister obrony narodowej przypomina również, że organizatorem niedoszłej wizyty w Smoleńsku była Kancelaria Prezydenta. Mimo nieustannych ataków na jego osobę stara się jednak zostać opanowanym i nie poddawać emocjom. Jego zdaniem list Ludwika Dorna i twórcy GROM-u, Sławomira Petelickiego, wysłany do premiera z żądaniem dymisji obecnego ministra obrony narodowej jest tylko czystą prowokacją. Nie zaskakują go również działania Macierewicza, przewodniczącego parlamentarnego zespołu powołanego do badania okoliczności katastrofy. Klich podkreśla, że Macierewicz, posługując się tematyką smoleńską, uniemożliwia wyjaśnienie okoliczności katastrofy.
Zgodnie z wypowiedzią Klicha, tupolewem latać więc będą najważniejsze osoby w państwie – zarówno prezydent, jak i premier. O bezwarunkowej ochronie, jaką zapewnić trzeba głowie państwa, mówił w piątek 30.04.2010 r. w TVN24 były prezydenta Aleksander Kwaśniewski. Choć prawdą jest, że nie powinniśmy popadać w ogólną panikę, to czy nie należałoby zachować chociaż minimalnych środków bezpieczeństwa i w ramach ostrożności przesiąść się w inne samoloty, przynajmniej do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem?
