Logo

Kaczyński, Tusk i Rostowski - wielkie starcie w Sejmie

Podczas obrad Sejmu posłowie wysłuchali orędzia prezydenta, wystąpienia premiera i wystąpienia ministra finansów. Jakie mają recepty na kryzys?
 
Wystąpienie prezydenta doprowadziło do od dawna proponowanej przez PiS i SLD debaty publicznej o sytuacji polskiej gospodarki w obliczu recesji. Prezydent po raz pierwszy skorzystał z uprawnienia jakie daje mu konstytucja. Wygłosił orędzie podczas obrad Sejmu, ostatnich przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
 
Prezydent Lech Kaczyński
 
- W imieniu Polek i Polaków jestem uprawniony zadać pytanie: jaka jest sytuacja gospodarcza i co rząd zamierza uczynić w obliczu kryzysu? - rozpoczął orędzie prezydent. Następnie podkreślił, że czeka nas okres silnego spowolnienia lub zatrzymania wzrostu gospodarczego, a instytucje zdają się nie doceniać wagi kryzysu.
 
Jakie recepty na kryzys ma prezydent?
  • obniżkę podatku VAT, do 18 lub 19 procent,
  • zwiększenie kwoty wolnej od podatków ,
  • skuteczną politykę akwizycyjna, która zwiększyłaby udział Polski w sektorze bankowym.
 
Kaczyński swoim wystąpieniem doprowadził do debaty publicznej o sytuacji gospodarczej w kraju. Nie przypadkowo tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Nie zabrakło elementów kampanii wyborczej PiS.

Kaczyński zainsynuował, że mamy do czynienia nie tylko z deficytem budżetowym, ale również z deficytem prawdy – demokracja potrzebuje prawdy, wyjątkowo zresztą u nas deficytowego towaru. A następnie dodał, że od początku było jasne, iż wprowadzenie euro w Polsce, w czasie, w którym przewidywał rząd, jest nierealne. Następnie prezydent Kaczyński porównał sytuację Polski obecnie do tej za rządów swojego brata.

Przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski wtórował w swoim komentarzu prezydentowi - zachowanie rządu jest chowaniem głowy w piasek - powiedział po orędziu prezydenta na antenie TVP Info.
 
Przedstawiciele PiS i SLD popierają stanowisko prezydenta wyrażone w orędziu. PSL podkreśla elementy słusznego zatroskania o sytuację gospodarczą Polski. Politycy opozycji

- Potrzebne nam solidarność na trudne czasy. Tak właśnie pojmuję służbę ojczyźnie - zakończył przemówienie Lech Kaczyński. Prezydent opuścił salę obrad przed wystąpieniem Premiera Donalda Tuska.
 
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk
 
Premier w swoim wystąpieniu odniósł się do słów prezydenta. Podkreślił, że słowa o współpracy przyjmuje jako dobrą monetę. Chce wykorzystać chęć współpracy prezydenta z rządem. Dodał również: w mojej ocenie nie ma nic gorszego w czasach kryzysu niż podmywanie wiary we własne siły. Jeżeli będziemy współpracować, to jeszcze bardziej wzmocni nadzieje Polaków.
 
Tusk ustosunkował się do zarzutu o gorszej sytuacji gospodarczej obecnie niż za rządów Jarosława Kaczyńskiego. Zwrócił uwagę, że w latach 2005-2007 mieliśmy niższy wzrost gospodarczy niż inne kraje Europy, natomiast teraz łagodniej odczuwamy skutki kryzysu na rynkach finansowych.
 
- Obniżenie podatków i zwiększenie wydatków nie jest możliwe, szczególnie w warunkach kryzysu – powiedział Tusk. Stwierdził, że łatwo jest obiecać, ale to nie jest dobre wyjście. Odpowiedział również na zarzut braku prawdy – informacje o sytuacji gospodarczej Polski są jawne. Wszystkie informacje, które posiada Ministerstwo Finansów są dostępne w Internecie, podobnie z danymi gospodarczymi dostępnymi on-line na stronach GUS.
 
Na koniec wystąpienia Donald Tusk zapytał - jak Polacy maja uwierzyć w siebie samych, jak przywódcy nie wierzą w nich? Podkreślił, że chociaż nie mamy powodów do wielkiej radości, to ostatnie dane opublikowane przez GUS są znakami nadziei.
 
Minister Finansów Jacek Rostowski (właściwie – Jan Vincent Rostowski)
 
Jacek Rostowski powtórzył słowa premiera, że dane podawane są na bieżąco opinii publicznej. Ostatni raport opublikowano 7 maja. Zdaniem ministra deficyt sektora finansów publicznych trzymamy w ryzach, wyniesie on na koniec roku 4,6 procenta PKB.  W tym około 2 procent to koszty reformy systemu emerytalnego.
 
Jak mówił minister, Polska ma trzy zdrowe fundamenty, niskie zadłużenie przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, zdrowy system bankowy, oraz silne poszanowanie prawa.
 
Minister przytoczył przykłady Rosji (spadek PKB o ponad 9 procent), Niemiec (spadek PKB o 6,9 procenta) oraz Ukrainy (spadek PKB tak silny, że został utajniony, jednak eksperci podaja, że sięga ponad 20 procent PKB). Na ich tle lekkie zero, na jakim wyjdzie Polska nie wygląda tak źle.
 
Rostowski zapewnił, że rząd znowelizuje budżet, jeżeli będzie to konieczne, jednak nie wcześniej niż przed poznaniem wpływów do budżetu tytułem PIT.
 
- Gdyby w styczniu budżet został znowelizowany na podstawie przewidywanych skutków dla polskiej gospodarki - wynikających z prognoz wzrostu gospodarczego dla Niemiec - musielibyśmy ograniczyć wydatki budżetu państwa o wiele więcej, niż teraz wydaje się to konieczne – powiedział Minister Finansów Jacek Rostowski.
 
Podsumowanie
 
Orędzie prezydenta było silnym ciosem w stronę polityki rządu. Słusznym i wynikającym ze strachu, jaki odczuwa obecnie część, prawdopodobnie większość Polaków. Zarzuty i propozycje prezydenta powinny wypływać ze strony opozycji. I wypływają. Ile więc Lecha, a ile Jarosława w orędziu Kaczyńskiego?
 
Premier wcielił się w rolę przedstawiciela nie rządu lecz Polaków. Przemawiał nie gorzej niż Obama – nawet użył słów – tak, możemy. W kontekście pracowników i przedsiębiorców, których wysiłek złagodzi skutki kryzysu. Premier Rostowski, w typowy dla siebie sposób, przytoczył szereg danych potwierdzających, że nawet jeżeli u nas jest źle to inni mają gorzej.
 
Prawidłowym byłoby, aby prezydent odniósł się do słów ministra i premiera. Ale w polskich warunkach taka improwizacja nie ma sensu. Bez kartki przygotowanej przez brata, prezydent mógłby się trochę ośmieszyć brakiem odpowiedniej wiedzy z zakresu makroekonomii oraz umiejętności hamowania emocji. Z resztą - do braku wiedzy ekonomicznej przyznaje się równiez Jarosław.
 
W skrócie - wracajmy do pracy, bo debaty naszych polityków nie wpłyną na PKB tak jak działalność przedsiębiorców.


2009-05-22 - IAD andergrant

0

Komentarze do:
Kaczyński, Tusk i Rostowski - wielkie starcie w Sejmie

Podobne artykuły i galerie