Włoski premier Silvio Berlusconi po raz kolejny oskarżył sędziów o prześladowanie. W ten sposób szef rządu odniósł się do śledztwa w sprawie prostytucji nieletnich, które obejmie także jego osobę. Jednocześnie zapewnił, że nigdy nie płacił żadnej kobiecie za seks.
Nie jest wolny kraj, w którym sędziowie prowadzą polityczne batalie posługując się nielegalnie swoimi uprawnieniami przeciwko temu, kto został demokratycznie powołany do pełnienia funkcji publicznych – oznajmił Berlusconi, odnosząc się do dochodzenia w sprawie zwanej Rubygate, znajomości z nieletnią, która przyznała, że otrzymywała od premiera Włoch sumy sięgające siedmiu tysięcy euro.
Ruby zaprzecza jednak, jakoby jej znajomość z 74-letnim politykiem miała charakter intymny. Prowadzone śledztwo ma ujawnić m.in. okoliczności zwolnienia dziewczyny z posterunku policji po interwencji współpracowniczki Berlusconiego.
Zdaniem premiera sędziowie wpisali go na listę osób objętych śledztwem z powodów politycznych. Jednocześnie zarzucił im daleko posuniętą ingerencję w jego życie prywatne. Berlusconi oświadczył, że absurdalne jest myślenie, że on mógł płacić kobiecie za seks, co uważa za poniżające.