"Dziennik Polski" informuje, że co trzecia kradzież w polskich sklepach jest sprawką osób w nich zatrudnionych. W tych niechlubnych statystykach przeganiają nas tylko Rosjanie, Brytyjczycy i Słowacy. Gazeta w swoim artykule powołuje się a raport Checkpoint Systems, którego przedmiotem są kradzieże w handlu - czytamy na portalu Onet.pl.
Komentatorzy zaznaczają, iż problem złodziejstwa ze strony pracowników jest poważny, gdyż wartość tego typu procederu jest 15 razy większa niż kradzieży dokonywanych przez klientów. Z tego powodu sieci handlowe stosują coraz nowsze rozwiązania – m.in. wszyte w metkę ubrania chipy, które dają możliwość śledzenia drogi produktu z fabryki do sklepu.
Zdaniem specjalistów jeśli nieuczciwi pracownicy budzą sympatię lub zazdrość pozostałych zatrudnionych, to gwałtownie rośnie prawdopodobieństwo naśladowania takiego zachowania.
W raporcie zauważono, że również na budowach kwitnie złodziejski proceder. Wymienia się tu przede wszystkim duże przedsięwzięcia prowadzone pod gołym niebem – autostrady czy drogi ekspresowe. Jako przykład podaje się incydent z A4, na odcinku Tarnowa-Krzyża do Dębicy, skąd robotnicy wywieźli ponad 6 ton prętów zbrojeniowych. Natomiast między Dębicą a Ropczycami kierowcy z budowy sprzedawali za pół ceny wysokiej jakości beton. Nabywcami byli okoliczni mieszkańcy - donosi PAP.
