Zdaniem niektórych ekspertów opłata za posiadanie psa jest jedną z najbardziej żałosnych należności w polskim prawie podatkowym. Z jej pobierania zrezygnowało wiele miejscowości – m.in. Warszawa, Kraków, Wrocław i Łódź.
W ostatnim z wymienionych miast tamtejszy prezydent chciał wprowadzić opłatę, na co nie zgodzili się radni. Twierdzili oni, że koszty poboru należności są zbyt wysokie w stosunku do wpływów z niej uzyskiwanych.
Jednak nie we wszystkich aglomeracjach władza pozbywa się tej daniny. W Sopocie w 2011 roku jej stawka wzrośnie z 58 do 60 złotych. W Szczecinie za psa trzeba zapłacić 50 złotych, w Wejherowie – 75 złotych, a rekordową opłatę uiszczają mieszkańcy gminy Przyłęk – aż 110 złotych.
Płaci się jednorazowo za cały rok. Pieniądze można przelać na konto gminy lub przekazać inkasentom, którzy za jej pobranie dostają od 30 do 50% opłaty. W konsekwencji niewiele z tych pieniędzy trafia do gminnej kasy.
Dla mnie ten podatek od psa to taki twor cos w stylu podatku od tv :) dlatego nie place i nie mam zamiaru. I tak juz za duzo im oddaje :(