Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że rocznie Skarb Państwa tracił dziesiątki milionów złotych na sprzedaży skażonego spirytusu bez akcyzy jako alkoholu spożywczego. Izby celne odzyskiwały mniej niż 1 proc. tego podatku. Za sprawą wprowadzonych zmian przez Ministra Finansów rynek w Polsce i tak jest lepiej chroniony niż chociażby kilka lat temu.
Mieszanka alkoholu izopropylowego i bitrexu była substancją najczęściej używaną przez grupy przestępcze do nielegalnego wprowadzania alkoholu na rynek. Komisja Europejska usunęła już jednak z przepisów unijnych tę substancję skażającą.
NIK przeprowadził kontrolę w dziewięciu z 46 funkcjonujących urzędów celnych oraz w dziewięciu z 16 izb celnych. Okres kontroli odbywał się za lata od 1 stycznia 2010 r. do 30 czerwca 2011 r., jednak ujęto w nim także wcześniejsze okresy w zakresie działań windykacyjnych i egzekucyjnych wobec zaległości w podatku akcyzowym od wyrobów alkoholowych sprzed 2010 r.
W 2010 r. i w pierwszej połowie wyegzekwowano tylko 20 tys. zł (0,1 proc.) z 14,3 mln zł jakie były należne. W Izbie Celnej w Przemyślu w 2010 r., nie udało się odzyskać ani złotówki z ponad 2,65 mln zł należności. Wyższa była skuteczność w odzyskiwaniu należności podatkowych z decyzji pokontrolnych naczelników urzędów celnych - 183,9 mln zł z 338,1 mln zł (54,4 proc).
W 2010 r. przeprowadzono prawie 23 tys. kontroli oznaczania wyrobów alkoholowych znakami akcyzy, o połowę mniej niż w poprzednim roku. Jak się okazuje celnicy nie wykorzystują w pełni swoich uprawnień jakie dostali, a w trakcie kontroli wykazano również, że obecnie trwają dopiero przygotowania do zakupu potrzebnego sprzętu i przeprowadzenia odpowiednich szkoleń.