Główny Urząd Statystyczny poinformował, że deweloperzy zwalniają tempo inwestycji mieszkaniowych, a taka informacja na pewno nie ucieszy firm budowlanych oraz producentów materiałów. Jak wynika z raportu firmy deweloperskie w Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi pod koniec czerwca oferowały łącznie ok. 56,7 tys. mieszkań, co jest rekordem w historii tego rynku - wynika z raportu firmy doradczej Reas, która zaznacza, że rocznie sprzedaje się ich w tych miastach ok. 30 tys. mieszkań.
Przewiduje się, że w najbliższych miesiącach chętnych na zakup własnego kąta będzie ubywało, bowiem spada dostępność kredytów hipotecznych, a dodatkowo niepewna jest sytuacja makroekonomiczna. W raporcie GUS możemy przeczytać, iż w kwietniu rozpoczęto budowę przeszło 9,6 tys. mieszkań, natomiast w maju liczba ta spadła prawie o połowę. Czerwiec przyniósł kolejny, tym razem 10-proc. spadek.
Jeżeli chodzi o statystyki obejmujące ostatnie pół roku widać duży wzrost liczby rozpoczętych mieszkań, których jest blisko 34,8 tys. Sztuczny boom spowodowała ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego, która zaczęła obowiązywać od 29 kwietnia. Firmom zależało na rozpoczęciu inwestycji przed tą datą, gdyż wtedy mogą brać pieniądze na budowę bezpośrednio od klientów. W innym przypadku deweloper musi założyć w banku rachunek powierniczy, na który trafiają wpłaty klientów. Deweloperzy obawiali się, że banki odmówią im założenia takiego rachunku, a to wyeliminowałoby niektorych z rynku.
Ceny za mieszkania w najbliższym czasie na pewno nie wzrosną. W samej stolicy znajduje się obecnie około 4,6 tys. pustostanów - o ponad 500 więcej niż trzy miesiące wcześniej.
