W Małopolsce pracuje około 40-stu tysięcy strażaków-ochotników. Podczas powodzi na południu Polski duża część z nich pomagała powodzianom. Szacuje się, że dziennie udział w akcji ratunkowej mogło brać udział aż pięć tysięcy strażaków-ochotników.
Strażacy bardzo chcieli pomóc podczas tegorocznej powodzi. Jednak wielu z nich dostało ultimatum. Albo praca w macierzystym zakładzie pracy, albo wyjazd i pomoc poszkodowanym w powodzi.
Zgodnie z prawem członek Ochotniczej Straży Pożarnej ma wolne na czas całej akcji. Do tego dochodzi odpoczynek po jej zakończeniu. Tymczasem pracodawca nie jest zobowiązany zapłacić za ten okres. Dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zwolnień podatkowych dla pracodawców, którzy zgodziliby się zwolnić strażaka-ochotnika z pracy na czas dodatkowych akcji.
