Niebawem w życie wejdzie ustawa o zapasach obowiązkowych, a będzie kosztowała one firmy paliwowe dodatkowo 200 mln zł rocznie. Dla przeciętnego Polaka oznacza to tylko jedno – wzrost ceny za autogaz. Jak można wyczytać w uzasadnieniu do projektu tego aktu prawnego przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki, litr paliwa powinien być droższy o 4 grosze, ale ustawa daje możliwość zwiększenia kwoty nawet do 10 groszy.
Nowe przepisy miały ułatwić życie, ale jak się okazuje – i jak to zazwyczaj bywa – będzie zupełnie odwrotnie. Ustawa zakłada, że rządowa Agencja Rezerw Materiałowych od lipca będzie stopniowo przejmowała obowiązek gromadzenia zapasów paliw i... nie za darmo. Firmy będą musiały za tę usługę płacić, i to słono. Jak wylicza Ministerstwo Gospodarki, tylko w tym roku wpływy z opłaty zapasowej wyniosą 560 mln zł!
Firmy LPG będą płacić Agencji Rezerw Materiałowych wyższe składki niż przedsiębiorcy handlujący benzyną czy ropą. Dla paliw wyniesie ona 32,6 zł, a w przypadku gazu aż 70,8 zł. Do końca 2017 r. koszty sięgną 1 mld zł. i zostaną one przerzucone na klienta. Przepisy zwiększają poziom obowiązkowych rezerw gazu aż trzykrotnie. Dotąd przedsiębiorcy gromadzili odpowiednie zapasy na miesiąc, teraz będę musieli na trzy miesiące. Nowelizacja nie wpłynie na ceny benzyn czy diesla.