Kierowcy tankujący LPG choć mogli niedawno cieszyć się z tego, iż nie dotknęły ich podwyżki cen ropy i benzyny, to jednak teraz sami będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni. Powodem tego jest wzrost ceł na Wschodzie, sięgająca niemal 130 proc. Oznacza to, że niebawem przy tankowaniu zapłacimy za autogaz nawet o 40 groszy więcej za litr. We wtorek rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew podpisał dekret, w którym zmienił obowiązującą stawkę, wynoszącą 76,2 dol. za tonę LPG na... 172,5 dol./t.
- Skala podwyżki jest zupełnie niezrozumiała. Jeśli producenci rosyjscy i importerzy przełożą te koszty na klientów, należy się spodziewać podwyżki w hurcie i detalu na poziomie nawet 12-15 proc. - podkreśla Zygmunt Sobieralski, prezes Polskiej Izby Gazu Płynnego. Ceny nie skoczą automatycznie w górkę o kilkadziesiąt groszy, ale tankując w grudniu już na na pewno zapłacimy ponad 3 złote.
- Sprzyjać będzie im co prawda spodziewana podwyżka cen innych gatunków paliw, a także tradycyjny, sezonowy wzrost cen LPG. Mimo to nie sądzę, by autogaz zdrożał więcej niż kilka, może kilkanaście groszy na litrze. W hurcie od 22 do 30 sierpnia, czyli w ciągu kilku dni, ceny gazu skoczyły z 3200 do 3700 zł za tonę, a mimo to w detalu paliwo utrzymuje się na stałym poziomie 2,72 zł/l - tłumaczy Jakub Bogucki, analityk e-petrol.
Rynek LPG w naszym kraju przeżywa w tym roku renesans. W I półroczu sprzedaż wzrosła o 2 proc., podczas gdy zużycie benzyn i diesla spadło o odpowiednio 3 i 7 proc.
