2011.08.31// D. Pęgiel
Krzysztof Piesiewicz oznajmił, że rezygnuje ze startu w jesiennych wyborach do Senatu. W oświadczeniu dla radia TOK FM senator podziękował za wsparcie udzielone mu przez "zacnym ludzi", którzy tworzyli jego komitet wyborczy. We wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia skazał szantażystów polityka na kary po 1,5 roku więzienia – czytamy na portalu Onet.pl, który powołuje się na PAP.
Krzysztof Piesiewicz
"W dniu dzisiejszym zapadł wyrok skazujący osoby, które w sposób przestępczy, w celu dokonania przestępstwa zarejestrowały prowokację przez siebie przygotowaną. Wyrok jest orzeczony, wynika z niego, iż sprawcy są winni" – widnieje w oświadczeniu dla TOK FM.
"W dniu dzisiejszym w mediach elektronicznych zostały nadal powielane materiały zarejestrowane w sposób przestępczy przez przestępców. W tej sytuacji rezygnuję z kandydowania do Senatu RP. Dziękuję dla tych, którzy mnie wspierali i popierali" - oznajmił Piesiewicz. Zaznaczył jednocześnie, że we wtorek uzyskał wymaganą liczbę podpisów do zarejestrowania jako kandydat do Senatu.
Trzy lata temu nagrano spotkanie Piesiewicza z Joanną D. i striptizerką Joanną S., a następnie szantażowano go kompromitującymi taśmami. Zdaniem mediów senator miał zapłacić za nagrania ponad 550 tys. zł. Później zawiesił członkostwo w klubie parlamentarnym PO. Ostatnio poinformował, że będzie startował w wyborach do Senatu z własnego komitetu.
Zbigniew Sz. jest winny kierowania szantażem wobec senatora, a Joanna D. i Halina S. - wykonania tego czynu – uznał wczoraj Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia i skazał każdą z tych osób na na karę 1,5 roku więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: onet.pl, PAP; fot. Forum, gość.pl, tvp.info/PAP