Logo

Klub jednodolarowych szefów

Czy można być sławnym, bogatym, wpływowym i zarabiać tylko 1 dolara rocznie? Brzmi dość kuriozalnie, ale rzeczywiście, jest to możliwe. W dodatku osób, które tak żyją, jest więcej, niż mogłoby się wydawać. „Klub jednodolarowych szefów” – tak ich potocznie nazwano. Kim są? Szefami ogromnych spółek o międzynarodowej sławie. Wielu z nich pracuje w Dolinie Krzemowej.

Klub jednodolarowych szefów Klub jednodolarowych szefów

Dlaczego nie chcą pieniędzy? Powodów można doszukać się kilku. Po pierwsze, już ich nie potrzebują. W większości zą miliarderami i środków na życie na pewno im nie zabraknie. Poza tym kierują się innymi priorytetami i ich największa duma, czyli słynna firma, jest z reguły ważniejsza. Przy kwotach, jakie mają na kontach, to dobro przedsiębiorstwa wysuwa się na pierwszy plan. W ich spółkach fundusze na rozwój zawsze się przydadzą. Oni sami, zapewne, nawet nie wiedzą, co jeszcze można zrobić z fortunami, jakie posiadają. Przede wszystkim jednak, redukcja płacy podstawowej do 1 dolara nie robi większej różnicy, bo prezesi wciąż otrzymują pensję z dodatkowych, zmiennych źródeł. Są to m.in. akcje, opcje na akcje, premie, wynagrodzenia odroczone itp. Warto jednak zaznaczyć, że „Klub jednodolarowych szefów” nie jest pomysłem współczesnym. Pierwszym, który dla dobra firmy zminimalizował swoją płacę do 1 dolara był Lee Iacocca. Przewodził koncernowi Chrysler i w 1978r., gdy gigant motoryzacyjny przechodził kryzys i został zmuszony do obniżenia pensji swoim pracownikom, szef postanowił solidarnie obciąć także swoje wynagrodzenie.

Klub jednodolarowych szefów Klub jednodolarowych szefów

Kto obecnie należy do tej specyficznej grupy? Jednym z prekursorów tego trendu w czasach współczesnych był Steve Jobs. Szef Apple nie pobierał standardowej pensji od 1997r. Otrzymywał za to symbolicznego dolara. Co więcej, nie zdecydował się na żadne inne formy zapłaty i nie pobierał akcji swojej spółki. Sprawiło to nawet, że został wpisany do księgi rekordów Guinnessa, jako najsłabiej opłacany dyrektor generalny na globie. Także zarządcy Google: Larry Page, Sergey Brin i Eric Schmidt zadowalają się wypłatą w wysokości 1 dolara. Mimo to majątki dwóch pierwszych szacowane są na kilkadziesiąt miliardów dolarów. Schmidt ma na koncie ok. 9 mld dol. W 2013r. do „Klubu jednodolarowych szefów” przyłączył się twórca Facebooka Mark Zuckerberg. Zrezygnował z pensji i z premii, pozostając właścicielem akcji Facebooka wartych miliardy dolarów. Jednak nie tylko miliarderzy decydują się na taki krok. Niektórzy są jeszcze mniej wymagający. John Mackey to prezes działającej w USA sieci eko-sklepów Whole Foods Market, który posiada ok. 100 mln dolarów, ale stwierdził, że wystarczy mu 1 dolar zarobku, bo chce pracować dla własnej satysfakcji, a nie dla pieniędzy.

Niedawno do grupy symbolicznie zarabiających dołączył Liu Qiangdong, który jest prezesem jednej z największych chińskich platform handlu on-line. Miliarder postanowił, że zadowoli się pensją w wysokości 1 juana, co oznacza, że będzie zarabiał zaledwie… 0,16 dolara w ciągu dekady! Brzmiałoby to jak istne szaleństwo, jednak trzeba od razu dodać, że Qiangdong będzie mógł zostać właścicielem aż 26 mln akcji spółki jd.com. Ponadto do 1 dolara swoje płace obniżyli m.in. szef Oracle Larry Ellison, dyrektor generalna Hewlett Packard Meg Whitman i Mark Pincus z firmy produkującej gry przeglądarkowe Zynga. Dalej od „jednodolarowców” posunął się miliarder Elon Musk, który założył firmy, takie jak np. PayPal i Tesla Motors. Przez pewien czas był członkiem „klubu”, jednak niedawno uznał, że będzie pracował zupełnie za darmo.

Klub jednodolarowych szefów Klub jednodolarowych szefów
Klub jednodolarowych szefów Klub jednodolarowych szefów Klub jednodolarowych szefów

2015-08-19 - S. Sikorska

0

Komentarze do:
Klub jednodolarowych szefów

Podobne artykuły i galerie