Logo

Kiełbasa bez mięsa. Jemy zmielone kości, skórę i tłuszcz

Jakość wędlin gwałtownie się pogarsza. - Branża produkuje coraz częściej wyrób bardzo niskiej jakości - mówi Stanisław Kowalczyk, który sprawuje urząd Głównego Inspektora Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Zamiast czystego mięsa Polacy spożywają zmielone kości, świńską skórę i tłuszcz. Jak się okazuje wędliny "z dolnej półki" to ponad połowa naszego rynku.

Kiełbasa bez mięsa. Jemy zmielone kości, skórę i tłuszcz Kiełbasa bez mięsa. Jemy zmielone kości, skórę i tłuszcz

- Sama branża mięsna to widzi. Dyskutujemy z nimi. Niedawno byłem w jednej sieci handlowej, gdzie widziałem kiełbasę wiejską w promocji po 4,89 zł. Ale kilogram świniaka z kośćmi i skórą kosztuje ok. 5 zł. Co jest wobec tego w kiełbasie za 4,89 zł? Bardzo dużo MOM-u - dodaje Kowalczyk.

Kiełbasa bez mięsa. Jemy zmielone kości, skórę i tłuszcz

MOM to mięso odkostnione mechanicznie, czyli masa kostno-tłuszczowa, krótko mówiąc - wszystko to co najgorsze. Po wydobyciu mięsa ze zwierzęcia pozostaje szkielet, który przeciska się przez sita pod dużym ciśnieniem - lub podgrzewa. Do tego dorzucane są skórki wieprzowe, tłuszcz i maski (wszystko, co się zdejmuje z głowy świniaka), trochę przypraw, chemii i gotowe.

Prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy, Janusz Rodziewicz potwierdza, że na polskim rynku wędlin jest coraz gorzej. - Najgorszą robotę robią sieci sklepów wielkopowierzchniowych. Z góry zakładają, ile parówka ma kosztować - 6 czy 5 zł za kilogram. Do niedawna było nawet 4 zł, ale mięso zdrożało, to i ceny podnieśli. Serce mi się kraje, gdy taki towar jest do sieci dostarczany - mówi.



Normy na wędliny są nieobowiązkowe od 2004 r., kiedy przystąpiliśmy do Unii Europejskiej. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych stara się jednak, aby częściowo je przywrócić. - Chcemy, by dla 8-10 gatunków wędlin, które Polakom utrwaliły się jako wyroby dobrej jakości, ustalić jednak normy - mówi Kowalczyk. Chodzi m.in. o kiełbasy: podwawelską, krakowską, żywiecką, toruńską i śląską - powiedział Kowalczyk.



Kiedyś do 100 kg mięsa dolewało się zaledwie 15 litrów wody. Obecnie dolewa się 50, a czasem nawet i... sto litrów. Wszystko się nie rozlatuje, tylko dzięki chemii. Firmy bronią się tym, że ludzie chcą spożywać tanie "wędliny". - Ludzie chcą, żeby było tanio, jakość ma drugorzędne znaczenie - mówi menedżer jednej z największych sieci handlowych w kraju.


2012-05-24 - P. Rączka

0

Komentarze do:
Kiełbasa bez mięsa. Jemy zmielone kości, skórę i tłuszcz

Podobne artykuły i galerie