W celach śmierci w Zimbabwe na przeprowadzenie kary śmierci czeka blisko 60 skazanych, ale od lat żadnego z najsurowszych wyroków nie wykonano, gdyż brakuje wykwalifikowanego kata - informuje niemiecki "Focus" w wydaniu internetowym. Ostatni tamtejszy kat odszedł na emeryturę w 2005 roku i od tego czasu nie odbyła się ani jedna egzekucja.
Mimo rozpisania naboru, brakuje chętnych gotowych podjąć się roli kata. Wiceminister sprawiedliwości Obert Gutu twierdzi, że większość ludzi odrzuca karę śmierci. Poza tym w społeczeństwie głęboko zakorzenione jest przekonanie, że kata i jego rodzinę będą nawiedzać złe duchy.
[poll id=207]
Znalezienie kata utrudnia także mało zachęcająca pensja - w przeliczeniu ok. 300 amerykańskich dolarów miesięcznie. Kandydat, któremu obiecuje się anonimowość, musi wykazać się mocnymi nerwami i umiejętnością założenia skazańcowi pętli na szyi. Zgłoszenia kobiet w ogóle nie są brane pod uwagę.