Już od przyszłego roku rząd ma stopniowo włączać KRUS do ZUS. Platforma Obywatelska zaczęła już sprawdzać, czy systemy informatyczne obu instytucji można połączyć. Prace mają zacząć się od uporządkowania rachunkowości rolnej. Rolnicy będą musieli ujawniać dochody ze sprzedaży produktów oraz podawać koszty związane z ich wyprodukowaniem - umożliwi to zmianę sposobu ustalania rolniczych składek na ubezpieczenie społeczne, które będzie liczone tak samo jak składki pracowników i przedsiębiorców.
- System informatyczny KRUS jest podobny do tego, z którego ZUS wypłaca emerytury pracownicze ze starego portfela. Ze względu na to, że każdy rodzaj świadczenia wymaga innego algorytmu, nie można jednak jednego systemu nałożyć na drugi - mówi Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS.
Eksperci rynku teleinformatycznego twierdzą, że system informatyczny musi zostać dostosowany do przepisów. W przypadku ujednolicenia zasad opłacania składek przez rolników i pracowników problem łączenia przestanie istnieć. - Jeśli zapadnie decyzja polityczna, a Sejm uchwali odpowiednie przepisy, systemy informatyczne obu instytucji zostaną dostosowane do zmian. Nie zmarnuje się ani złotówka z pieniędzy publicznych wydanych na ich tworzenie - tłumaczy Wiesław Paluszyński, członek rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
Likwidacja KRUS powinna przynieść duże oszczędności. W 250 placówkach pracuje około 6 tysięcy osób, które zarabiają średnio po 3661,80 zł - na pensje wydaje się około 22 mln złoty miesięcznie. Spadną również koszty związane z utrzymaniem placówek i oddziałów. Warto wspomnieć, że na początku lat 90. sprawami rolników zajmował się jeden z departamentów ZUS, a nie odrębna instytucja.
