Komisja Europejska zamierza wyprzedać majątek Grecji. Zabieg ten ma uratować Unię Europejską przed bankructwem, do którego zmierza z powodu problemów finansowych państw członkowskich. W najgorszej sytuacji znajduje się wspomniana Grecja, która zaciągnęła potężne pożyczki i nie radzi sobie z uzdrowieniem finansów publicznych.
Zdaniem niektórych komentatorów ewentualne bankructwo Grecji, mogłoby się przyczynić do rozpadu UE. KE wpadła na pomysł, który ma uratować Unię. Główną rolę odgrywa w tym projekcie specjalna agencja, której poczynania będą niezależne od greckiego rządu - to unijni biurokraci zdecydują, co i za ile sprzedać z majątku Grecji.
Ideę agencji firmuje przede wszystkim premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, który w ostatnim numerze "Der Spiegel" stwierdził wprost, że prywatyzacja powinna odbywać się "pod ścisłym nadzorem Unii Europejskiej". - Musimy ją kontrolować tak, jakbyśmy sami ją przeprowadzali – oznajmił Juncker. Luksemburczyk ma nadzieję, iż grecka prywatyzacja obejmie więcej niż zapowiadane przez rząd w Atenach 50 mld euro do 2014 roku. Eksperci oceniają, że greckie państwo dysponuje majątkiem wartym ok. 300 mld euro.