Mimo dramatycznych prognoz dla Grecji oraz jej podupadłej gospodarki, tamtejsza branża turystyczna nadal nieźle sobie radzi i pozostają jedną z nielicznych przesłanek na podźwignięcie się z kryzysu. Przewiduje się, że liczba zagranicznych gości odwiedzających greckie wyspy i starożytne zabytki ma osiągnąć w tym roku rekordowy poziom 16,5 miliona.
Jeśli przewidywania Stowarzyszenia Greckich Przedsiębiorców Turystycznych sprawdzą się, Grecja zanotuje 12-procentowy wzrost w stosunku do roku ubiegłego. Dochody z tego tytułu powinny wynieść 11 miliardów euro. Warto zaznaczyć, że branża turystyczna wytwarza niemal jedną piątą PKB Grecji i zatrudnia 20% krajowej siły roboczej.
Przeczytaj także: Rodos - zalana słońcem wyspa Heliosa » Także przybrzeżna żegluga, która napędza grecką turystykę, prezentuje się przyzwoicie. Liczba pasażerów promów turystycznych przybijających do tamtejszych portów wzrosła w pierwszych ośmiu miesiącach 2011 rok o 28%. - Turystyka bez dwóch zdań złagodziła efekty gospodarczego kryzysu – oznajmił Pavlos Geroulanos, minister kultury i turystyki. - Odwiedza nas wielu nowych gości, a ci starzy wracają, bo mają wielki sentyment do Grecji – dodał polityk.
Zdaniem analityków Grecja zyskała dzięki przewrotom w krajach arabskich, które skutecznie odstraszyły turystów od Egipty czy Tunezji. Pewną rolę odegrała także reklama - władze centralne i lokalne intensywnie promowały turystykę religijną, górską oraz agroturystykę.
