General Motors w ostatnim okresie zderzył się z dwoma problemami - kryzysem na rynkach finansowych, który zaowocował gwałtownym spadkiem sprzedaży aut w ogóle oraz wypierającą go z rynku marką japońską - Toyotą.
Dla odzyskania wysokiego poziomu sprzedaży producent otworzył nową dla aut z salonów drogę do klienta - portal aukcyjny eBay. Według badań amerykańskich 75 procent nowych aut zakupiono w 2008 roku przy pomocy internetu - klienci korzystali z ofert eksponowanych w sieci oraz porównywali parametry aut i przeglądali oferty dealerów online.
Chevrolet Camaro
Jeżeli projekt okaże się skuteczny, w drugim kroku producent rozszerzy jego zasięg na cały kraj.
Dla niedoszłego bankruta GM jest to kolejna deska ratunku po pomocy jaką koncern otrzymał ze strony rządu Obamy. Ale restrukturyzacja przeprowadzana przez ekspertów pod okiem Białego Domu nie wystarczy. GM na przestrzeni czterech lat oddał olbrzymią część rynku japońskiemu eksporterowi - Toyocie. Obecnie GM posiada 19,5 procent rynku USA, a w samej Kalifornii zaledwie 13,5 procenta, to o wiele mniej niż Toyota notująca wynik 17 procent udziału w rynku.
- [Kalifornia]To jest krytyczny rynek i krytyczny moment dla firmy. Wszystko co możemy zrobić by wyeksponować produkty tam, gdzie jesteśmy za mało widoczni, to dobra wiadomość - powiedział szef sprzedaży GM na rynek amerykański Mark LaNeve.
Sprzedaż on-line na pewno otwiera drzwi do klientów. Jednak czy wystarczająco szeroko, by przejechał nią taki Pontiac? Jeżeli chodzi natomiast o Toyotę, to zarówno pozycja Land Cruisera jak i jego mniejszego brata Urban Criusera raczej nie jest zagrożona.
Szef Fed nie tak optymistyczny jak rynki
Grecja przedstawia plan budżetowy
Tiffany w Polsce
Opel trafi w ręce Rosjan
Co dalej z Oplem i Vauxhall?
