Ministerstwo gospodarki i finansów poinformowało, że koszt strajków obecnie trwających we Francji waha się w granicach 200-400 milionów euro dziennie. Zdaniem szefowej resortu Christine Lagarde, straty te trudno oszacować.
Francuzi protestują przeciwko reformie emerytalnej, która zakłada podniesienie wieku przechodzenia na emeryturę z 60 do 62 lat. Rządzący twierdzą, że zmiany są koniczne, aby uratować tamtejszy system emerytalny od bankructwa. Według opozycji - to zamach na prawa pracownicze.
Strajki spowodowały m.in. braki w zaopatrzeniu w paliwa, zamknięcie szkół i urzędów oraz unieruchomienie transportu kolejowego i poważne utrudnienie drogowego.