Rząd twierdzi, że dług publiczny polskiego państwa nie przekroczy progu 55% PKB, ale nieoficjalnie już szykuje plan awaryjny. Zapowiadają się jeszcze ostrzejsze działania niż obecnie - podwyżki podatków i cięcia wydatków bardzo dotkliwie odczują miliony obywateli.
O katastrofalnych perspektywach głośno mówią ekonomiści. W rozmowie z Rzeczpospolitą były minister finansów Mirosław Gronicki stwierdził: Jeśli poziom aktywności gospodarczej będzie mniejszy niż zapisany w projekcie budżetu, a dynamika dochodów w sektorze finansów publicznych nadal będzie słaba (…) to groźba (katastrofy) jest realna.
Zdaniem Gronickiego, trudna sytuacja Polski powodowana jest wieloma czynnikami. Jednym z nich ma być brak zdecydowanych reform finansów: Niepewność dotycząca przyszłej aktywności gospodarczej powinna zachęcać rząd do szukania większych oszczędności po stronie wydatków lub większych dochodów.