Mimo różnych kampanii społecznych i zmieniających się trendów, palacze wciąż stanowią ogromnych rozmiarów grupę. Nic więc dziwnego, że próbuje się zbić na nich kapitał. Zwłaszcza, ze osoby uzależnione od nikotyny, wciąż szukają tańszego i zdrowszego zamiennika. Efektem tego jest ogromna popularność e-papierosów. Palenie ich kosztuje zdecydowanie mniej, nie wydzielają przykrego zapachu, a na dodatek można z nich korzystać praktycznie wszędzie.
To spowodowało, że niektóre państwa zaczęły interesować się elektronicznymi papierosami i poddać je większej kontroli. Brytyjski rząd uznał je za środek medyczny, a francuski minister zdrowia Marisol Touraine zamierza zakazać palenia ich w miejscach publicznych. Ponadto uważa się, że przez zawartą w nich nikotynę, mogą stanowić kolejny, uzależniający środek.
To może niepokoić szybko rozwijający się rynek e-papierosów. Producenci będą musieli teraz dostarczać wyniki badań dotyczące jakości ich produktów oraz przede wszystkim wpływu na ludzki organizm aplikowania w ten sposób nikotyny.