"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że stołeczni działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej domagają się, by Grzegorz Napieralski wyjaśnił, jak i na kogo wydał w kampanii wyborczej pieniądze uzyskane ze sprzedaży siedziby partii. - Poszukujemy pieniędzy ze sprzedaży Rozbrat - przyznaje w rozmowie z gazetą Jerzy Budzyn. - Dotąd milczeliśmy, bo w kampanii dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają – dodał wiceszef warszawskiego SLD.
Środki z wartej 35 milionów złotych transakcji miały w dużym stopniu zasilić kampanijne konta Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Sporo obiecywały sobie przede wszystkim stołeczne struktury SLD, gdzie kampania była najdroższa. Ostatecznie otrzymały one tylko 40 tysięcy złotych.
Przeczytaj także: Wydatki poniesione na kampanie wyborcze » Dziennik podkreśla, że grupa warszawskich działaczy, mocno powiązana z Włodzimierzem Czarzastym, chce rozliczyć byłego przywódcę Sojuszu. Żądają, by do połowy grudnia sztab wyborczy Grzegorza Napieralskiego publicznie przedstawił wydatki poniesione na kampanię.
Jak tak dalej pojdzie to SLD w ogole zniknie ze sceny politycznej. Nie widac nowych, swierzych twarzy ktore moglyby odbudowac partie.