Z danych raportu firmy Coface Poland, zajmującej się zarządzaniem należnościami, wynika że wskutek kryzysu gospodarczego w minionym roku upadłość ogłosiło blisko 700 przedsiębiorstw, działających dotąd na rynku polskim.
Wynik jest zatrważający, bo to prawie o 70 proc. więcej niż w 2008 r. Zresztą dane te obrazują smutną rzeczywistość tylko w części, gdyż mniejsze zakłady niejednokrotnie nie figurują w statystykach, bowiem likwidują się bez przeprowadzania kosztownej i długotrwałej procedury upadłościowej przed sądem.
Autorzy raportu nie spoglądają również optymistycznie w najbliższą przyszłość. Zapowiadają wręcz, że rok 2010 r. może okazać się pod tym względem jeszcze gorszy. Nagły wzrost liczby upadłości w 2009 r. dotknął branżę budowlaną, transportową, spożywczą oraz poligraficzną. Trudny rok zanotowały również przedsiębiorstwa, specjalizujące się w produkcji i sprzedaży artykułów gospodarstwa domowego.
Najwięcej w 2009 r. upadało firm o średniej wielkości. Aż 64 proc. zlikwidowanych przedsiębiorstw należało do tej grupy. Ale bankructwa stały się też udziałem największych i wydawałoby się najsilniejszych podmiotów - w 2009 r. aż o 250 proc. wzrosła liczba bankructw spółek akcyjnych. Pośród spółek notowanych na warszawskim parkiecie, zniknęły chociażby takie jak KROSNO Krośnieńskie Huty Szkła, czy Monnari Trade.
Specjaliści zwracają uwagę, że po stronie przedsiębiorców coraz większa jest świadomość, iż bankructwo w określonych warunkach ekonomicznych, jest rzeczą normalną. Coraz większa jest też znajomość przepisów prawa upadłościowego, co ułatwia podjęcie trudnej decyzji o zamknięciu działalności firmy. Sięganie po określone instrumenty prawne, jest niejednokrotnie sposobem na ucieczkę przed wierzycielami i ratunkiem przed pogrążeniem się w narastających długach.