Trwa spór dotyczący komisji, która badała katastrofę lotniczą w Smoleńsku. Okazuje się, że mogło dojść do naruszenia prawa.
Według Biura Analiz Sejmowych, rządowa komisja mogła powstać w sposób naruszający prawo. Konstytucjonaliści uważają, że może dojść do tego, że premier stanie przed Trybunałem Stanu. Wszystko przez rozporządzenie, na którego mocy powstała sejmowa komisja wyjaśniająca katastrofę smoleńską.
Sprawa dotycząca złamania prawa może trafić do Trybunału Konstytucyjnego. Jerzy Polaczek z koła Polska Plus jest pewien, że znalazłoby się potrzebnych 50-ciu innych posłów, by wyjaśnić sprawę jak najszybciej. Gdyby Trybunał Konstytucyjny uznał prace dotychczasowej komisji za nieważne, trzeba byłoby zaczynać badać katastrofę od nowa.