Logo

Ciężka dola podwykonawców Stadionu Narodowego

Dziennik "Rzeczpospolita" informuje, że urzędy i sądy blokują zapłatę dla podwykonawców Stadionu Narodowego w Warszawie. Niektórym z tych firm grozi bankructwo. Powodem zwłoki są długotrwałe procedury i bałagan w dokumentacji.
Przeczytaj także: Dramatyczna sytuacja finansowa stadionów Euro 2012 »Zaległości generalnych wykonawców (Hydrobudowa i Alpine) wobec firm budowlanych, które pracowały dla nich przy budowie warszawskiego stadionu, zobowiązało się spłacić Ministerstwo Sportu. Jednak kwestia uregulowania największych długów ugrzęzła w urzędniczych procedurach i sądach, które zajmują się sprawami o ugody.

Stadion Narodowy Stadion Narodowy

Z tego powodu spółka Narodowe Centrum Sportu (od stycznia jest to NCS Rozliczenia) wypłaciła jedynie 24 mln zł z 97,7 mln zł roszczeń niemal setki podwykonawców. "Rzeczpospolita" podkreśla, że z najcięższą sytuacją zmagają się przedsiębiorstwa, których wierzytelności za roboty sięgają powyżej 500 tys. zł.

Stadion Narodowy

Muszą one czekać, aż sądy wydadzą postanowienia pozwalające NCS na zawarcie ugody. Na największe kwoty (61,5 mln zł) czekają dwaj tak zwani "duzi podwykonawcy" - Imtech Polska i Konsorcjum EQA (w tym Elektrobudowa). Pozostałe część sumy to rozszczenia małych firm.

- W mojej sprawie sąd nie wyznaczył nawet terminu pierwszego posiedzenia, a ja mam porozumienie podpisane z NCS od lipca – oznajmia w rozmowie z dziennikiem Andrzej Konior. Jego przedsiębiorstwo pracowało dzień i noc, by tuż przed turniejem wymienić wszystkie sufity. Biznesmen do dziś nie otrzymał zapłaty za tę pracę i grozi mu licytacja domu przez komornika.



Zdaniem podwykonawców sprawę szybkich wypłat blokuje Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, która reprezentuje NCS przed sądem. - Od września sprawy zapłacenia za naszą pracę przy stadionie utknęły, trwają kolejne spotkania, zmieniają się szefowie NCS, a my wciąż czekamy na wypłatę według podpisanych porozumień - mówi właściciel jednej z firm wykończeniowych.



Do tej pory porozumienia zawarto jedynie z połową podmiotów, które złożyły wnioski. Pieniędzy Skarbu Państwa na pewno nie otrzymają dostawcy materiałów czy usługodawcy - takich firm, które pracowały przy Stadionie Narodowym, jest 19.



Z zarzutami podwykonawców nie zgadza się minister sportu i turystyki Joanna Mucha. - To generalny wykonawca nie dopełnił wszystkich formalności w odniesieniu do podwykonawców, dlatego procedura zawierania ugód trwa tak długo. Sfinansowanie roszczeń podwykonawców to wymóg kodeksu cywilnego, a nie dobrej woli Skarbu Państwa.


2013-01-07 - D. Pęgiel

0

Komentarze do:
Ciężka dola podwykonawców Stadionu Narodowego

Podobne artykuły i galerie