Dziennik "Rzeczpospolita" poinformował, że chorzy szturmują apteki przed wejściem w życie nowej ustawy refundacyjnej. Zdaniem gazety obawiają się oni, iż od początku przyszłego roku nie zrealizują recept przez zamieszanie w związku z nowymi przepisami.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Grzegorz Kasprowicz - właściciel apteki przy ul. Fabrycznej w Warszawie - przyznał, że ma bardzo wielu klientów. Według niego taka sytuacja przed świętami jest nietypowa. Z kolei pani Kamila z Warszawy oznajmiła, że lekarka poleciła jej, by leki wykupiła jeszcze w grudniu, gdyż popem mogą być kłopoty z receptami.
Kasprowicz uważa, że wiele aptek nie podpisało jeszcze umów z Narodowym Funduszem Zdrowia na sprzedaż leków refundowanych w 2012 roku. Jego zdaniem niesie to ze sobą duże zagrożenie dla pacjentów. Bez kontraktu apteka nie może handlować lekami z dopłatą NFZ. Wiele z nich nie chce podpisać takich umów, ponieważ uważają je za zbyt restrykcyjne - np. za zrealizowanie nieczytelnej recepty grozi kara sięgająca nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Mimo że Naczelna Rada Aptekarska wycofała się z apelu o niepodpisywanie porozumień z Narodowym Funduszem Zdrowia, część aptek nadal nie podpisała umów i zapowiada protest w tej sprawie.
