W czwartek Państwo Środka po raz pierwszy odniosło się do wybóru następcy politycznego Dalajlamy XIV. Chiny oznajmiły, że nie uznają tybetańskiego rządu na uchodźstwie i mają go za nielegalną organizację. Nowym premierem tego gabinetu został w środę 43-letni Lobsang Sangay, absolwent Uniwersytetu Harvarda specjalizujący się w prawie międzynarodowym.
- Tak zwany tybetański rząd na uchodźstwie jest nielegalną organizacją polityczną, utworzoną za granicą przez dalajlamę, by angażować się w działalność niepodległościową Tybetu – stwierdził rzecznik chińskiego resortu spraw zagranicznych Hong Lei na konferencji prasowej w Pekinie. - Żadne państwo świata nie uznaje tej organizacji – dodał.
W wyborczej rywalizacji Sangay bez większych problemów wygrał z dwoma innymi kandydatami uzyskując 55% głosów liczącej dziesiątki tysięcy ludzi społeczności tybetańskiej na całym świecie - oznajmiła w środę komisja wyborcza. Były przedstawiciel Dalajlamy XIV w Nowym Jorku i Waszyngtonie Tenzing Tethong zdobył 37,4% głosów, a Tashi Wangdi, który zarządzał różnymi resortami w tybetańskim rządzie na uchodźstwie - 6,4%
Zdaniem agencji Reutera, nowy premier w przeszłości twierdził, że może wyjść poza umiarkowane działania Dalajlamy XIV. Swego czasu Sangay był liderem międzynarodowego Kongresu Młodzieży Tybetańskiej, który żąda pełnej niepodległości dla Tybetu.
