Reklama jest dźwignią handlu. Z tego względu, marketingowcy nauczyli się prezentować reklamowany towar w taki sposób, by nie odkrywać przed potencjalnym klientem tego, co mogłoby mu się nie spodobać.
Specjaliści od reklamy niemal do perfekcji opanowali sztukę przekazywania komunikatów o charakterze perswazyjnym, które oddziaływają na podświadomość odbiorcy w z góry zamierzony sposób, a mianowicie skłaniają go do nabycia, bądź skorzystania z określonego towaru lub usługi.
Rzadko zdarza się, by reklama miała charakter rzetelnej i nie zafałszowanej informacji o wszystkich istotnych cechach produktu. Zdecydowana większość z nich jest podporządkowana celom komercyjnym.
Nie inaczej jest w wypadku reklamówek rozmaitych produktów finansowych, oferowanych nam przez banki. Tutaj również mamy do czynienia ze znaczną liczbą niedomówień i obietnic bez pokrycia, czy co gorsza informacji podawanych drobnym druczkiem.
Cześć bankowców dostrzegła już, że w biznesie warto pokusić się o uczciwość względem klienta i obiektywne spojrzenie na produkt, czy oferowaną usługę. Tak gra się po prostu fair play. I konsumenci to doceniają.
Ostatnio Prezes banku Citi Handlowy, Sławomir Sikora, zadeklarował publicznie pełną przejrzystość w komunikacji z klientami – donosi Gazeta Wyborcza. Ma to oznaczać koniec z polityką gwiazdek i małych czcionek w spotach reklamowych, czy pod tekstami umów kredytowych. Czy w ślad za nim pójdą szefowie innych banków?